Chyba nie ma większego wyzwania dla tłumacza niż tłumaczenie symultaniczne. To prawdziwa sztuka opanować emocje i skupić się na tym, co mówi rozmówca czy prelegent i jednocześnie przekazywać te słowa dalej, tyle że w innym języku. Bo tym właśnie jest tłumaczenie symultaniczne – równoległym przekładaniem słów z jednego języka na inny.
Często o tłumaczeniu symultanicznym mówi się, że jest to „tłumaczenie w locie”, ponieważ tłumacz w mig, na bieżąco przekłada komunikaty na język docelowy. Czy to łatwe? Hmm, gdyby to było tylko pojedyncze słowo, przerwa, jedno zdanie, przerwa… ale to zazwyczaj są zwięzłe wypowiedzi, prelekcje, wyjaśnienia, przemówienia.
Z tłumaczeniem symultanicznym można się najczęściej spotkać podczas:
- międzynarodowych konferencji,
- dużych spotkań biznesowych,
- zjazdów, sympozjów,
czyli wszędzie tam, gdzie na sali spotyka się międzynarodowe i wielojęzykowe towarzystwo. Z tego też powodu można spotkać się także z określeniem „tłumaczenie konferencyjne”.
Na czym polega praca tłumacza symultanicznego?
Może się wydawać, że to w sumie prosta sprawa – wystarczy jedynie słuchać i tłumaczyć. W praktyce jest to o wiele trudniejsze, niż wygląda to na pierwszy rzut oka. Nie bez przyczyny kształcenie na tłumacza symultanicznego trwa kilka lat! Jak w praktyce wygląda ta praca?
Zwykle tłumacze ustni siadają w wyciszonych, dźwiękoszczelnych kabinach, gdzie na słuchawkach słyszą jedynie to, co mówi prelegent czy jakiś inny mówca na sali. Komunikat słyszany w słuchawce przekładają z języka źródłowego na język słuchaczy niejako „automatycznie” i przekazują go przez mikrofon uczestnikom konferencji na sali. Ci mają odbiorniki i słuchawki i słyszą gotowe, przetłumaczone słowa. W tej pracy nie ma czasu na zastanowienie, na zrobienie sobie przerwy, na skorzystanie z podpowiedzi. Praca pod presją jest nieunikniona.
Zazwyczaj tłumaczenia symultaniczne są jednokierunkowe, tzn. tłumacz słucha komunikatów w języku obcym i przekazuje je w języku ojczystym.
To praca niezwykle stresująca i trudna, wymagająca nie tylko biegłości językowej i znajomości kulturowych niuansów, aby wyłapać kontekst wypowiedzi. Często są to tłumaczenia specjalistyczne, które wymagają znajomości określonego, branżowego języka i wcześniejszego przygotowania. Jednak przede wszystkim tłumacza symultanicznego powinna cechować wysoka odporność na stres, podzielność uwagi, refleks i umiejętność „wyłączenia się”, skupienia.
To potrafi być mocno wyczerpujące, dlatego bardzo często tłumacze działają w parach i zmieniają się trakcie spotkania, konferencji co 15-30 minut.
Tłumaczenie symultaniczne a konsekutywne – jaka różnica?
Podczas międzynarodowych spotkań można spotkać się także z innym rodzajem tłumaczenia ustnego, a mianowicie z tłumaczeniem konsekutywnym. Różnica polega na tym, że słowa przekładane są nie równolegle (czyli „w locie”), lecz dopiero po zakończeniu wypowiedzi (zdania, kilku zdań). Wówczas tłumacz przekłada słowa dla uczestników spotkania, a następnie tłumacz przekazuje odpowiedź. Jest to o tyle łatwiejsze tłumaczenie, że zawsze ma możliwość poproszenia mówcy o powtórzenie.
Ten rodzaj tłumaczenia wykorzystuje się przy różnego rodzaju negocjacjach i rozmowach biznesowych czy politycznych, gdzie po dwóch stronach znajdują się strony, które posługują się różnymi językami.
Warto wspomnieć także o jeszcze jednym, szczególnym tłumaczeniu ustnym. To tłumaczenie szeptane, gdzie cały przekład odbywa się tylko do ucha konkretnej osoby. Tę metodę wykorzystuje się, gdy na sali, podczas spotkania tylko 1 czy 2 osoby nie znają języka.
Tłumaczenia ustne to wyzwania, podobnie jak specjalistyczne tłumaczenia pisemne. Tylko dobra i sprawdzona agencja tłumaczeń zapewnia rzetelną obsługę spotkań, konferencji. Tylko duże biuro tłumaczeń współpracuje z odpowiednimi tłumaczami posługujących się różnymi językami i ma możliwość wsparcia tłumaczenia na wszystkie języki.