Sztuczna inteligencja (SI albo AI) to jedno z najbardziej fascynujących i dynamicznie rozwijających się obszarów w dzisiejszym świecie technologii. Jednym z jej obiecujących zastosowań jest tłumaczenie tekstów z języków obcych. Jednak wiele osób obawia się, że AI zastąpi niektóre zawody. Czy to możliwe, że sztuczna inteligencja zabierze pracę profesjonalnym tłumaczom?
Wielu z nas korzysta z tłumaczy online (np. Google Translate), aby przetłumaczyć teksty w różnych językach. Każdy, kto choć raz sprawdził działanie takiej aplikacji online, wie, jak niedoskonałe jest to narzędzie. Jednak pytanie, które się nasuwa, brzmi: Czy sztuczna inteligencja np. ChatGPT, może zastąpić tłumaczy ludzkich?
Faktem jest, że technologicznie ChatGPT, Bing czy Bard są o wiele bardziej rozwinięte niż translatory i potrafią generować rozbudowane treści. Czy wobec tego są realnym zagrożeniem i z czasem będą zastępować ludzi?
Rola sztucznej inteligencji w tłumaczeniach
Sztuczna inteligencja, w tym modele językowe jak ChatGPT, Bard od Google czy Bing od Microsoft, zrewolucjonizowały procesy tworzenia treści i rynek tłumaczeń – szczególnie to pierwsze narzędzie AI zyskało sławę jako cudowna technologia, która zmieni świat. Pewnie za jakiś czas rok 2023 będziemy wspominać jako ten związany z dynamicznym rozwojem sztucznej inteligencji.
Dzięki zaawansowanym algorytmom i ogromnym zbiorom danych, systemy SI są w stanie przekładać teksty z jednego języka na inny z niezwykłą prędkością. Są one dostępne o każdej porze dnia i nocy, co sprawia, że są wyjątkowo wygodne dla użytkowników na całym świecie. Nie oszukujemy się – takie modele językowe mają swoje zalety.
Szybkość i Dostępność
Jedną z największych zalet korzystania z SI w tłumaczeniach jest szybkość przekładu. Systemy takie jak ChatGPT mogą błyskawicznie przetwarzać duże ilości tekstu, co jest niezwykle przydatne w dzisiejszym globalnym świecie, gdzie potrzebujemy natychmiastowej komunikacji.
Skalowalność
Sztuczna inteligencja jest skalowalna, co oznacza, że może obsługiwać ogromne ilości tłumaczeń jednocześnie. To szczególnie ważne w biznesie, gdzie firmy często potrzebują tłumaczeń dla swoich klientów i partnerów na całym świecie, na różne języki świata.
Stała aktualizacja danych
Systemy SI są ciągle aktualizowane, uczą się nowych słów, zwrotów i kontekstów. Teoretycznie więc SI jest w stanie być na bieżąco z ewolucją języka, a więc (teoretycznie) niestraszne są językowe niuanse, nowomowa i trudne do przetłumaczenia idiomy.
Ograniczenia Sztucznej Inteligencji w Tłumaczeniach
Czy SI to więc tłumaczeniowy Święty Graal? Czy to oprogramowanie, które nie ma wad i już wkrótce zmiecie z powierzchni wszystkich zawodowych tłumaczy, biura i agencje tłumaczeniowe? Czy ta automatyzacja pracy, jaką oferuje AI, to nasza przyszłość i sygnał, że pora się przekwalifikować?
Wszyscy, którzy „czatowali” z ChatGPT, wiedzą, jakie pułapki czyhają w odpowiedziach wygenerowanych przez maszynę. Dotyczy to praktycznie każdego rodzaju contentu, a im jest on bardziej złożony, bardziej rozbudowany, tym więcej zasadzek. Zatem jakie problemy mogą pojawić się w automatycznych tłumaczeniach przy użyciu sztucznej inteligencji?
Brak Kontekstu Kulturowego
Największym wyzwaniem dla SI w tłumaczeniach jest brak kontekstu kulturowego. A przecież tłumaczenie nie polega tylko na przekładzie słów, ale także na zrozumieniu kulturowych niuansów i zwyczajów. Tłumacze są lepiej przygotowani do rozwiązywania tych problemów; na tym de facto w dużej mierze polega praca tłumacza – nie na przetłumaczeniu słów 1:1, ale na dostosowaniu.
Załóżmy, że model AI ma przełożyć hasło reklamowe. Jako przykład niech posłuży nam dewiza marki HARIBO: „Haribo macht Kinder froh, und Erwachsene ebenso” – jego historię opowiedzieliśmy w naszym artykule o transkreacji w tłumaczeniach.
Odpowiedź – choć poprawna gramatycznie – ma zerową wartość marketingową. Czy kupiłbyś żelki, które „smakują dorosłym równie bardzo”?
Tych wyzwań, jakimi są lokalizacja tłumaczenia i transkreacja, maszyna nie przeskoczy. SI nie ma zdolności do prawdziwego zrozumienia tekstu tak, jak człowiek. To oznacza, że może nie rozpoznawać subtelnych niuansów w tekście, co z kolei może prowadzić do nietrafionych przekładów.
Błędy w Tłumaczeniach
Mimo znacznych postępów SI nadal popełnia błędy w tworzonych treściach, zwłaszcza w trudnych kontekstach oraz gdy pojawia się wiele faktów historycznych. Tłumacze są bardziej elastyczni i mogą dostosować się do sytuacji, co pomaga uniknąć nieporozumień i wpadek.
Zróbmy test i zobaczymy, co Chat GPT powie nam o olimpijskich sukcesach Adama Małysza. To nie jest pytanie z zakresu fizyki kwantowej, ale prosta i powszechnie dostępna wiedza.
AI odpowiedziała nam krótko, zwięźle i na temat, … ale źle. Adam Małysz zdobył 4 medale IO: w 2002 w Salt Lake City brązowy medal – K90, srebrny medal – K120 oraz dwa srebrne w Vancouver w 2010 roku.
Niestety, tego rodzaju błędy zdarzają się SI dość często, przez co konieczna jest skrupulatna weryfikacja treści. Kto tego może dokonać? Tylko człowiek. A gdyby to zlecić sztucznej inteligencji? Spójrzmy…
Znowu bujda na resorach!! Niestety, maszyny nie są nieomylne i wciąż mogą wygenerować błędne treści.
Przyszłość tłumaczeń – współpraca ludzi i maszyn
Warto zrozumieć, że debata nad tym, czy SI może zastąpić tłumaczy, nie sprowadza się do „tak” lub „nie”. Najprawdopodobniej przyszłość tłumaczeń będzie polegać na symbiozie między ludźmi a sztuczną inteligencją. Tłumacze oferują niezastąpioną wrażliwość na kulturowe konteksty i subtelności językowe. SI z kolei zapewnia szybkość pracy.
Kluczem wydaje się być zatem współpraca w procesie tłumaczenia, która może prowadzić do jeszcze lepszych rezultatów, z korzyścią dla wszystkich zainteresowanych stron. W ten sposób można wykorzystać moc SI (np. jako wsparcie do zbudowania glosariusza albo jako CAT dla tłumaczy), jednocześnie zachowując ludzką wrażliwość czy skrupulatność.
Sztuczna inteligencja ma ogromny potencjał w dziedzinie tłumaczeń językowych. Modele językowe są szybkie, dostępne i skalowalne, co czyni je atrakcyjnym narzędziem dla wielu osób i firm na całym świecie. Niemniej jednak wciąż istnieją ograniczenia związane z niezrozumieniem kontekstu kulturowego i potencjalnymi błędami w tłumaczeniach. Branża tłumaczeniowa może więc spać spokojnie; maszyny – choć coraz bardziej zaawansowane – jeszcze długo nie zastąpią człowieka.